Zachód słońca na jachcie motorowym w Gdańsku
Dziś popłynęliśmy na rejs z Gdańska do Sopotu o zachodzie słońca. Doświadczanie Gdańska z poziomu wody to niezapomniane widoki, a zachodzące słońce okrasiło je pięknymi barwami!
Towarzystwo doborowe i żywiołowe, tyle kobiet o ognistych temperamentach. Nasz przystojny kapitan dał jednak radę zachować pełen profesjonalizm dbając o bezpieczeństwo i komfort.

Wielkie statki i żurawie w porcie robią wrażenie! Ich skala i bliskość! Naprawdę wtedy czuć moc! To nie skansen, to prawdziwa praca ludzi morza, sukcesy i ten międzynarodowy sznyt przemysłu stoczniowego i morskiego – to czuć, gdy się płynie tuż obok i to robi wyrażenie!

Mam pewną teorię dotyczącą pokojowego ruchu „Solidarność” i mocy ludzi, którzy go stworzyli i finalnie doprowadzili do upadku komunizmu w Polsce i byli inspiracją, która zapoczątkowała upadek całego bloku wschodniego. Któż inny mógł porwać się na obalanie tegoż monolitu, jak nie robotnicy i robotnice pracujący przy jednych z największych produktach wytwarzanych na Ziemi – olbrzymich statkach? Oni mieli siłę i przekonanie, że działają w słusznej sprawie, a że tworzyli gigantyczne statki, to i mieli odwagę porwać się na rozbrojenie giganta, jakim był reżim sowiecki.

Ale wracając do naszego dzisiejszego rejsu… Prócz doborowego towarzystwa i profesjonalnej opieki załogi, nie zabrakło też kieliszka eleganckiego wina, pięknych wrażeń i dobrych emocji oraz śmiechu i pamiątek w postaci pięknych fotek.
